Peeling kawitacyjny w domu. Jak używać, aby osiągnąć najlepsze rezultaty, jak często można go stosować, czy trzeba używać specjalnych produktów? Część II
PEELING KAWITACYJNY W DOMU. Część II
W tym wpisie:
- Jak go używać, jak przeprowadzić zabieg, aby osiągnąć najlepsze rezultaty? + wskazówki dla skóry bardzo zanieczyszczonej.
- Czego najlepiej użyć, czy trzeba używać produktów profesjonalnych?
- Jak często można przeprowadzać zabieg?
- Co z innymi peelingami?
Peeling kawitacyjny w domu -Część I
- Kto odczuje efekty i co dzięki niemu zyskujemy?
- U kogo sprawdzi się najlepiej?
- Czy jest bezpieczny i odpowiedni dla każdego?
- Czy faktycznie jest skuteczny?
- Na czym polega jego działanie?
Jak go używać, jak przeprowadzić zabieg, aby osiągnąć najlepsze rezultaty?
Przede wszystkim działamy zgodnie z instrukcją 🙂 Urządzenia różnią się parametrami, mocą, rodzajem zasilania etc i należy stosować się do zaleceń, aby zachować ich maksymalną żywotność 😉 Dotyczy to też czasu trwania zabiegu i zwykle nie powinien przekraczać 15 min.
Uniwersalne zasady:
- nie dociskamy zbyt mocno i nie maltretujemy skóry
- solidnie zwilżamy miejsce zabiegu
- przesuwamy szpatułkę pod kątem ok. 45°
- przed i po zabiegu dezynfekujemy szpatułkę przez spryskanie płatka kosmetycznego środkiem do dezynfekcji-chyba, że producent zaleca inaczej.
Przygotowanie :
Do zabiegu potrzebujemy : lusterka, wacików, miseczkę z wodą/tonikiem, ręczniki papierowe do wytarcia lusterka czy szpatułki w razie potrzeby.
Najlepiej będzie to robić przed lusterkiem w bliskiej odległości. Dzięki temu zabieg będzie dokładny, mamy szansę obserwować skórę i czy na szpatułce wciąż zbierają się nieczystości. Przed rozpoczęciem zdejmujemy wszelaką biżuterię, która mamy w okolicach twarzy np. kolczyki w uszach, nosie etc. (urządzenie może wtedy nieprzyjemnie piszczeć.)
Skórę twarzy możemy podzielić sobie na partie, aby nam było łatwiej pracować. Wystarczą 2 pociągnięcia na jedno pasmo, aby skóra była dobrze oczyszczona, jednak sami wyczujemy czy jest to wystarczające. Przykładowo: zaczynamy od czoła, potem nos i podbródek i na końcu policzki. Moczymy płatek kosmetyczny w płynie przecieramy nim pasmo skóry i przesuwamy delikatnie szpatułką pod kątem ok. 45 °.
Spod głowicy powinna wydobywać się delikatna mgiełka, która świadczy o tym, że kawitacja zachodzi. Wacik zmieniamy w trakcie kilka razy, ponieważ od nabierania wody rozmięknie.
Co należy wiedzieć, aby oczyszczanie było bardziej skuteczne?
Tylko rozumiejąc mechanizm działania ultradźwięków można przeprowadzić właściwie i efektywnie zabieg oczyszczania, bez zbędnego maltretowania i podrażniania skóry.
- Po pierwsze: Fala ultradźwiękowa nie rozchodzi się w powietrzu i niezbędny jest środek sprzęgający w postaci wody w tym przypadku, dlatego dobrze zwilżamy skórę. (Uważamy jednocześnie, aby nie zalewać urządzenia)
- Po drugie: Dobrze zwilżona skóra w miejscu zabiegu „uchroni nas” przed poparzeniem nawet jeżeli mocniej dociśniemy szpatułkę lub zatrzymamy się za długo w jednym miejscu.
- Po trzecie: Kawitacja zachodzi w środowisku wodnym i nie siła nacisku, ale odpowiednia ilość wody i moc odpowiada za dokładne złuszczanie i emulgowanie sebum i innych nieczystości.
- Po czwarte: Aby pęcherzyki kawitacyjne mogły się uformować potrzebny jest czas, a zbyt szybkie pociągnięcia zakłócają ten proces w efekcie kawitacja może nie zachodzić. Szybkie tempo naszego zabiegu sprawi, że będzie mniej efektywny.
Tak więc kluczem jest dobrze zwilżona skóra i płynne niezbyt szybkie ruchy bez mocnego dociskania.
Płatki nosa jego grzbiet czy wklęśnięcie brody, są trudno dostępnymi miejscami i ciężko się tam operuje kanciastą głowicą. Są to też miejsca najbardziej zanieczyszczone więc intuicyjnie mocniej dociskami, aby „wydusić” zaskórniki. Znacznie lepszym rozwiązaniem będzie zwiększenie mocy i 2-3 przeciągnąć szpatułką w różnych kierunkach np. z góry od dołu, od lewej do prawej etc.
Wskazówka 1 : Jeżeli skóra jest bardzo zanieczyszczona, możemy wcześniej ją rozpulchnić robiąc tzw. parówkę ziołową (kilka minut) lub położyć na twarz ciepły ręcznik.
Wskazówka 2 : Parówka lub delikatne ogrzanie+ umycie całej twarzy lub miejsc zanieczyszczonych żelem rumiankowym Sylveco. Żel dobrze spieniamy w dłoniach i zostawiamy na chwilę na twarzy (20-30 sekund) po czym dokładnie spłukujemy. Żel ma w składzie 2% kwas salicylowy, który świetnie „rozluźnia” zalegające czopy, które wypełniają pory, a w połączeniu z kawitacją ich usunięcie jest znacznie łatwiejsze. Jest to skuteczny sposób na oczyszczenie, ale nie może być stosowany każdorazowo.
Czego najlepiej użyć, czy trzeba używać produktów profesjonalnych?
Mamy kilka opcji do wyboru: woda źródlana niegazowana, przegotowana woda, sól fizjologiczna, lub specjalne toniki do kawitacji.
Odradzam korzystania z drogeryjnych toników, ponieważ nie są do tego przeznaczone. Oprócz cennych składników z ulubionego toniku mogą dostać się inne substancje w nim rozpuszczone (np. perfumy), które mogą podrażnić- ALE NIE MUSZĄ.
Nie sprawdzą się też wody termalne, które są zbyt bogate w składniki mineralne. Jeżeli mamy skórę wrażliwą lub brak nam pewności co do produktu, postawmy na na sól fizjologiczną lub poczciwą przegotowaną wodę- zwłaszcza, że tej nigdy nam nie zabraknie 🙂 Sama osobiście zawsze używam wody.
Czy profesjonalne toniki do kawitacji są lepsze?
Pod pewnym względem tak. Na ogół mają skromne składy, a ze względu na swoje przeznaczenie mają ograniczoną ilość substancji potencjalnie drażniących, co ma duże znaczenie dla wrażliwej cery. Cechują się też określoną recepturą, kompozycją składników aktywnych, która elegancko może nam dopełnić zabieg. W niektórych z nich są też zawarte kwasy np. mlekowy które dogłębnie oczyszczają i podbijają efekt, jednak polecam je rozcieńczać z wodą na pierwszy raz.
Czy są niezbędne? Zdecydowanie nie. Wybór płynu to kwestia upodobań i oczekiwań, można powiedzieć, że są dodatkiem do całego zabiegu, możemy ten krok nadrobić nakładając później odżywcze serum 🙂 Jeżeli mamy życzenie skorzystać z produktu profesjonalnego, oczywiście są dostępne w sieci, a także stacjonarnych hurtowniach fryzjersko-kosmetycznych.
Jak często przeprowadzać peeling kawitacyjny?
Mimo swej uniwersalności i zastosowania do każdego typu cery, aby peeling spełnił swoja rolę i dał nam wymierną korzyść musimy dopasować go do swoich potrzeb. Zależeć to będzie od typu naszej skóry, jej obecnej kondycji, stosowanej pielęgnacji, stopnia nawilżenia naskórka i tego w jakim stopniu jest zanieczyszczony.
Skóry nieskłonne do łojotoku , bez zaburzenia w procesie keratynizacji nie będą mieć takich samych potrzeb jak skóry tłuste i trądzikowe, które wymagają wyjątkowej systematyczności i regulacji.
Dlatego w przypadku skóry suchej, odwodnionej, mimo tego, że częste są suche skórki i łuszczenie, nie należy przesadzać ze złuszczaniem. Ich problem jest zupełnie inny. Tutaj w ogóle trzeba byłoby zacząć od wzmocnienia bariery hydrolipidowej i nawilżenia- ale to inna historia. Same w sobie mają niski poziom wody w warstwie rogowej i pozbywanie się zrogowaciałego naskórka zbyt często tylko pogłębi problem.
Podobnie skóry wrażliwe, naczyniowe, które są reaktywne i wymagają delikatnego traktowania, też źle będą reagować na częste złuszczanie. Peeling kawitacyjny w tych przypadkach tak jak przy cerach suchych, powinien być rzadki 1-2 razy w miesiącu i to najlepiej z sonoforezą z odpowiednim serum, które zadziała na aktualne potrzeby skóry.
Stosowanie peelingu przez dłuższy czas w ramach „kuracji”
Seria peelingów sprawdzi się u skóry szybko zanieczyszczającej się z licznymi zaskórnikami otwartymi i zamkniętymi, trądzikowej w umiarkowanym stopniu, łojotokowej, zmęczonej i poszarzałej na skutek nadmiernej ilości martwego naskórka, a także podtrzymująco między kuracjami dermatologicznymi. Kompleksowo razem z właściwą pielęgnacją i w połączeniu sonoforezą (np. z serum normalizującym) z pewnością osiągniemy lepsze i trwalsze rezultaty.
Nie zawsze kondycja naskórka pozwala na serie, ale może to posłużyć, za pewne ramy, aby opracować własny schemat i dopasować go do swoich potrzeb. Można ustalić na początek łącznie 3-4 zabiegi co 14 dni, a później określić czy stan skóry wymaga dalszych zabiegów. Następnie podtrzymująco 1 raz w miesiącu na przestrzeni najbliższych 2 miesięcy, po czym robimy dłuższą kilkumiesięczną przerwę (ok. 4-5 miesięcy).
Oczywiście obserwujmy i słuchajmy swojej skóry, bierzmy też pod uwagę obecną pielęgnację. Seria zabiegów z jednoczesnym i częstym stosowaniem produktów z kwasami będzie zbyt agresywna. Pielęgnację należy dobrze wyważyć i w ten czas wykluczyć lub zmienić częstotliwość środków złuszczających ponieważ kawitacja stanowi główny regulator tego procesu.
Jednorazowo i na szybko
Nie jestem zwolennikiem szybkich rozwiązań „na chwilę przed”, na ogół moja ostrożność jest daleko posunięta, bo pewne działania bywają obarczone ryzykiem, że coś pójdzie nie tak, jednak w tym przypadku jeżeli zabieg robimy prawidłowo to nie mamy czego się obawiać 🙂 Kawitacja jest świetna do odświeżenia skóry, oczyszczenia i szybkiego poprawienia jej stanu jeżeli mamy mało czasu, a szykuje się nam ważna okazja. Zawsze wtedy sprawdza się schemat peeling+ sonoforeza z serum z witaminą C, lub innym serum rozjaśniającym czy liftingującym. Nawet po jednym zabiegu widać różnicę, skóra jest bardziej jednolita, rozpromieniona i gładsza.
Co z z innymi peelingami?
Chociaż peeling kawitacyjny jest dokładniejszy i przewyższa pod pewnymi względami standardowe peelingi, nie można nim zastąpić złuszczania w sposób regularny i stosować go długotrwale. Jego funkcję widzę jako dopełnienie zrównoważonej pielęgnacji, a także jako okresową regulację i doraźną pomoc w stanach nagłego pogorszenia skóry.
Powinien być jedynie elementem dodatkowym dlatego, że peeling jest dogłębny, a nadmierne i częste złuszczaniu skóry, zakłóca naturalny cykl odnowy komórkowej. Jednocześnie przy nieodpowiedniej pielęgnacji i bez przestrzeni na regenerację może to zaowocować uszkodzeniem bariery hydro-lipidowej.
Istnieje ryzyko wpadnięcia w błędne koło, gdzie w wyniku odwodnienia i podrażnienia naskórka wywołamy nadmierny łojotok, podrażnienia które z kolei przyczyni się do podrażnień i zaostrzenia zmian trądzikowych.
To nie jest wpis sponsorowany
Spodobał Ci się wpis? Uważasz, że jest praktyczny i pomocny? Podziel się nim z innymi, będzie to dla mnie duże uznanie !
Kaja
To najdokłądniejszy opis w temacie kawitacji, z jakim się spotkałam.
Dziękuję.
Witam, czy mając kolczyk w nosie z bioplastu mogę przeprowadzić zabieg bez wyjmowania kolczyka?
Pozdrawiam!
Cześć Ola!
W każdym zabiegu kosmetycznym (szczególnie z aparaturą) z pola zabiegowego należy usunąć elementy metalowe i biżuteryjne. Jest to kwestia bezpieczeństwa (w tym przypadku własnego) jak i dbałości o urządzenie.
Nie mam zielonego pojęcia o materiałach stosowanych w piercingu, dlatego też nie umiem Ci odpowiedzieć czy w kontakcie szpatułki z kolczykiem zachodzi jakaś reakcja i jakie może dawać skutki?
Obszar nosa jest też specyficzny pod względem anatomicznym i prowadzenie szpatułki w tym miejscu nie jest tak przyjemne jak na czole, gdzie poruszamy się płynnymi pociągłymi ruchami. Słowem mówiąc- wyjęcie kolczyka da Ci większą swobodę ruchów i komfort wykonania zabiegu 🙂
W odpowiedzi do Ola.
Cześć Ola!
W każdym zabiegu kosmetycznym (szczególnie z aparaturą) z pola zabiegowego należy usunąć elementy metalowe i biżuteryjne. Jest to kwestia bezpieczeństwa (w tym przypadku własnego) jak i dbałości o urządzenie.
Nie mam zielonego pojęcia o materiałach stosowanych w piercingu, dlatego też nie umiem Ci odpowiedzieć czy w kontakcie szpatułki z kolczykiem zachodzi jakaś reakcja i jakie może dawać skutki?
Obszar nosa jest też specyficzny pod względem anatomicznym i prowadzenie szpatułki w tym miejscu nie jest tak przyjemne jak na czole, gdzie poruszamy się płynnymi pociągłymi ruchami. Słowem mówiąc- wyjęcie kolczyka da Ci większą swobodę ruchów i komfort wykonania zabiegu
Cześć Ola!
W każdym zabiegu kosmetycznym (szczególnie z aparaturą) z pola zabiegowego należy usunąć elementy metalowe i biżuteryjne. Jest to kwestia bezpieczeństwa (w tym przypadku własnego) jak i dbałości o urządzenie.
Nie mam zielonego pojęcia o materiałach stosowanych w piercingu, dlatego też nie umiem Ci odpowiedzieć czy w kontakcie szpatułki z kolczykiem zachodzi jakaś reakcja i jakie może dawać skutki?
Obszar nosa jest też specyficzny pod względem anatomicznym i prowadzenie szpatułki w tym miejscu nie jest tak przyjemne jak na czole, gdzie poruszamy się płynnymi pociągłymi ruchami. Słowem mówiąc- wyjęcie kolczyka da Ci większą swobodę ruchów i komfort wykonania zabiegu